Gdzie „Star Trek: Picard” poszło nie tak
Źródło: CBS (Źródło zdjęcia: CBS)
Ostrzeżenie: przed nami spoilery: Jeśli nie obejrzałeś jeszcze pierwszego sezonu Star Trek: Picard i chcesz to zrobić bez ujawnienia kilku dość ważnych punktów fabuły, przestań teraz czytać. W przeciwnym razie żołnierz dalej.
Musisz współczuć każdemu, kto dowodzi Star Trek: Picard . Mniejsza o oczekiwania, że przywrócą niektóre z najbardziej ukochanych (a także znieważanych) postaci w większym Star Trek wszechświat. Zapomnij o bagażu, który wniesie na pokład nowa załoga. Zignoruj pomocne sugestie od super fanów i blogerów z tylnego siedzenia. Nic nowego wędrówka absolutnie miał być wielkim statkiem do sterowania.
Pierwszy sezon Picard zakończyło się równie niespełniającym, co satysfakcjonującym. Uśmiechaliśmy się i od czasu do czasu wycieraliśmy jedną z tych dziwnych rzeczy, która pojawia się z kącika oka, tak często, jak powodowała słyszalne „Co do cholery?!?!” (W porządku, możesz teraz przeklinać w wędrówka wszechświat.)
Star Trek Picard
NAJLEPSZE OFERTY NA DZIŚ PoglądTarcze w górę
Trek — i Picard — jakich nigdy nie widziałeś.
Czy powinieneś to obejrzeć? Jeśli jesteś fanem Treka, absolutnie, nawet jeśli nie jest to (jeszcze) nowy klasyk.
Trudno opisać pierwszy sezon Star Trek: Picard jednym zdaniem, bo jest trochę bałaganu. Dużo nostalgii i trochę intrygi. To fajny zegarek, choć trochę zajęty i powierzchowny.
Picard zmagał się, ponieważ próbował upchnąć miejsca i problemy wielkości serii w pudełku wielkości sezonu. To próbowało być Battlestar Galactica w zaledwie 10 odcinkach — od początkowego ataku Cylonów na dwanaście kolonii do ostatecznych pożegnań na prehistorycznej Ziemi. To byłaby piekielna historia, którą każdy mógłby spróbować opowiedzieć w ciągu zaledwie 10 godzin telewizji, a zdecydowanie nie jest możliwe, aby naprawdę dostać się do wnętrza którejkolwiek z postaci w tym czasie. Możesz łatwo zobaczyć, jak Picard mógł budować z jednego sezonu na następny. Zamiast tego kończymy z Dahjem zbyt szybko i zamiast tego zwracamy się do Soji. Dwie najbardziej fascynujące postacie — pomocnicy w gospodarstwie Picarda, którzy też są twardzieli — otrzymują niewiele więcej niż jedną interesującą scenę. O wiele więcej czasu można było poświęcić na Artefakt. Albo z osadą Romulańską. Lub na FreeCloud. Wybierz, naprawdę.
Picard próbował zrobić w jednym sezonie to, co Battlestar Galactica zrobił w cztery plus.
Niektóre tempo na poziomie odcinków można pominąć, ponieważ w 24 wieku wszyscy będziemy korzystać z transporterów, aby przeskoczyć z Francji do San Francisco i z powrotem przed lunchem, i wszyscy będziemy musieli się z tym pogodzić rzeczywistość. (To bardzo anty- Gra o tron pod tym względem). Dobra wiadomość jest taka, że ci z nas w prawdziwym świecie będą mieli kilkaset lat na zaaklimatyzowanie się. A większość z nas tak naprawdę nie ma wyczucia ogromu przestrzeni i rzeczywistej prędkości napędów warp. (Nie mówiąc już o kanałach transwarp.)
Ale Picard wprowadził nas do bardzo nowego wędrówka rzeczywistość. Jasne, ma rodowód i rodowód jednych z najlepszych TNG oraz Podróżować . (I chociaż bardzo chciałbym zobaczyć Wila Wheatona z powrotem jako Wesleya Crushera, prawdopodobnie jest on najlepszy w byciu sobą w Gotowy pokój po przedstawieniu .) Picard nadal jest w dużej mierze oparta na większej wędrówka wszechświat — dosłownie, w przenośni i duchowo.
Picard jest bardzo nie- wędrówka -jak pokaz. Każda seria przed nim miała swoje łuki, ale nie lepsze niż wtedy, gdy Borg po raz pierwszy pojawił się na obrazie w dwie trzecie drogi przez drugi sezon Następne pokolenie . (I dla pewności, Borg był czymś więcej niż tylko tymczasowym łukiem.) Ale to było w późnych latach 80. i wczesnych 90., a konsorcjalna seria cieszyła się kilkoma tuzinami odcinków w sezonie. (W rzeczywistości sezon 2 był najkrótszy, z zaledwie 22 odcinkami). Picard nie ma luksusu. Nawet żyjąc w Internecie, jak to się dzieje, czasy pracy dla Picard nadal idealnie pasuje do godzinnego programu, a zaledwie 10 godzin opowiadania po prostu nie pasuje do zakresu opowiadanej historii.
Plus, bomby F.
(Źródło zdjęcia: CBS)
(Źródło zdjęcia: CBS)
(Źródło zdjęcia: CBS)
(Źródło zdjęcia: CBS)
Star Trek: Picard miał wiele dobrych chwil zagłuszonych przez hałas.
To nie znaczy, że nie było wspaniałych momentów. Sir Patrick Stewart jest naprawdę tak dobry, jak zawsze. Powrót Jeri Ryana jako Anniki/Seven of Nine był doskonały i dodał tyle samo głębi, co każda postać w pierwszym sezonie. Michelle Hurd i Santiago Cabrera mają jeszcze wiele do odkrycia jako Raffi Musiker i Cristobal Rios — ledwo zdążyli zarysować powierzchnię. A wiele twarzy Isy Briones stawało się coraz lepsze, im więcej widzieliśmy Dahj, Soji, a potem Sutrę. Brent Spiner wkłada stary garnitur Androida, jakby nigdy go nie zdejmował. Jonathan Del Arco wniósł nowe życie do Ex-B. A jeśli nie podobało ci się znowu widzieć razem Marinę Sirtis i Jonathana Frakesa, co do cholery tu robisz?
Ale ostatecznie Picard cierpiał też taki sam los wielu innych seriali — prawdziwy brak zagrożenia. Jasne, straciliśmy kilka starszych postaci, ale ponieważ sezon 2 był zielony przed premierą sezonu 1, wiedzieliśmy, że Jean-Luc nigdzie się nie wybiera. Wiedzieliśmy, że nie umrze na rzymskim Dzikim Zachodzie i wiedzieliśmy, że nie zginie z ręki jakiejś armii dowodzonej przez syntezator, na skalę Thanosa. (I tak bardzo, jak uwielbiałem widzieć Rikera wkraczającego w ostatniej chwili, chodź. Tylko, chodź. ...)
Kto wie, dokąd zaprowadzi sezon 2. Może Picard, w swoim nowym, starym ciele (a może w swoim starym nowym ciele?), skacze ze świata na świat, starając się naprawić to, co kiedyś poszło nie tak.
A może po prostu będziemy musieli mieć nadzieję na Godzinę Mocy Zhaban & Laris.
(Źródło zdjęcia: CBS)
(Źródło zdjęcia: CBS)
(Źródło zdjęcia: CBS)
(Źródło zdjęcia: CBS)
(Źródło zdjęcia: CBS)
(Źródło zdjęcia: CBS)