Alex Honnold o wspinaczce na nowe wyżyny w „Free Solo” National Geographic

Zadzwonić El Capitan z Yosemite „klif” to mało powiedziane; jest to prawie niezrozumiały olbrzym, ściana granitu o wysokości 3200 stóp, która wznosi się pionowo z doliny.
Dla turystów jest to przypomnienie dziwnego poczucia humoru natury - i fajne tło dla rodzinnego zdjęcia. Dla wspinaczy jest to ich mekka i centrum wszechświata ich sportu. A dla Alexa Honnolda była to jego dziesięcioletnia obsesja na punkcie perfekcji.
Honnold, już jeden z najwybitniejszych wspinaczy na świecie, marzył o tym, by być pierwszą osobą, która wyskoczy na „El Cap” - jak to jest znane w kręgach wspinaczkowych - bezpłatnie solo, bez pomocy lin, uprzęży i sprzętu ochronnego. A także niesamowity i nagradzany Oscarem film National Geographic (za najlepszą fabułę dokumentalną) Darmowe solo Elżbieta Chai Vasarhelyi i Jimmy Chin podążają za nim, przygotowując się do tego niemożliwego wyczynu.
„Pracowaliśmy nad filmem przez dwa lata, więc nigdy nie było żadnej gwarancji, że będę w stanie wspiąć się na nią, ani że nawet próba wspinaczka - mówi Honnold.

Współreżyser Jimmy Chin podczas produkcji „Free Solo” (Cheyne Lempe / National Geographic)
Wspinaczka bez liny jest wyczynem, którego większość wspinaczy nie spróbuje, ponieważ nie ma miejsca na błędy; nawet najmniejszy błąd może mieć fatalne konsekwencje. Wspinacz Honnolda, Tommy Caldwell, porównuje darmową próbę El Capitan solo z Olimpiadą wspinaczki. Ale „jeśli nie zdobędziesz tego złotego medalu” - mówi - „umrzesz”.
Honnold wiedział, że film będzie kroniką jego próby El Capa, ale nie zdawał sobie sprawy, że jego życie osobiste stanie się jego prawdziwym celem, ponieważ spora część poświęca się na zrozumienie, kim jest Honnold jako człowiek i co motywuje go do realizacji śmiertelnego snu.
„Wiedziałem, że przeprowadzają ze mną wywiady, Sanni (wiecznie słoneczna dziewczyna Honnolda) i moją mamę” - mówi. „Ale dopiero po obejrzeniu ostatniego filmu zdałem sobie sprawę, jak dogłębnie wszystko poszło”.
Kiedy rozmawialiśmy z Honnoldem, dzień wcześniej ogłoszono nominacje do Oscara, a on wciąż był podekscytowany.
„To szalone” - zdziwił się. „Nie jestem filmowcem i nigdy nie byłem wielkim kineofilem, ani czymkolwiek innym, więc myślę, że dla mnie to znaczy o wiele mniej niż twórcy. Chodzi mi o to, że wszyscy inni zaangażowani w ten film są tak podekscytowani nominacją do Oscara, jak powinni, ponieważ jest to niesamowite uznanie ciężkiej pracy, jaką włożyli w to. Nie byłem tym, który siedział w redakcji i latami niewolił materiał. ”
Honnold wyjawia, że początkowo zaczął wspinać się na free-solo, ponieważ czuł się zbyt niezręcznie społecznie, aby prosić innych, by się z nim wspinali, ale być może jego nowa sława udało się wyciągnąć go z muszli. Kiedy rozmawialiśmy przez telefon, promował ten film w Londynie i był wesoły i uroczy („Tak naprawdę rozmawiam obok Big Bena, kiedy rozmawiamy. To takie niesamowite!” - zapłakał).

Honnold na szczycie El Capitan (Jimmy Chin / National Geographic)
Honnold podziela, że podróżując po świecie promując ten film, spędził dużo czasu na wspinaniu się na siłownie i poznawaniu innych wspinaczy.
„30 minut temu spotkałem kogoś na siłowni, który powiedział, że nigdy nie był wspinaczem, dwa dni temu obejrzał film i był tu na siłowni, ponieważ zobaczył film i powiedział:„ Muszę dać to próba! ”
Honnold dodaje: „Jedną z naprawdę wspaniałych rzeczy w wyprowadzaniu ludzi ze wspinaczki lub inspirowaniu ludzi do wspinaczki (jest), ponieważ po prostu kończy się, widząc, że bardziej dbają o środowisko. Lub dbaj o nasze parki narodowe. ”
Wspinacz ujawnia, że kolejną korzyścią z sukcesu filmu jest uwaga, na którą zwrócił uwagę Fundacja Honnolda , organizację non-profit stworzoną w celu wspierania projektów solarnych na całym świecie.
„To duża część tego, dlaczego mam fundament, ponieważ nie ma sensu być dobrze znanym, jeśli nie robisz nic pożytecznego” - mówi. „Otrzymaliśmy o wiele więcej darowizn na rzecz fundacji z powodu filmu, a to oznacza tylko, że będziemy mogli zdobyć o wiele więcej znaczących projektów w nadchodzącym roku”.

(Jimmy Chin / National Geographic)
Honnold przyznaje, że gdyby nie zezwolił kamerom na kronikę jego wyczynu, nie zmniejszyłoby to osiągnięcia, ale teraz docenia wartość uchwycenia go dla potomności.
„Z pewnością wspinaczka byłaby równie satysfakcjonująca” - mówi. „Mimo że od czterech miesięcy jeżdżę z tym filmem, rozumiem, jak miło jest móc przeżywać jedną z najlepszych chwil mojego życia prawie każdej nocy”.
W Darmowe solo , Honnold opowiada o swoim życiu jako walczącym wspinaczce, żyjącym w odosobnieniu i niewymyślnym życiu w furgonetce, a jego nocny posiłek to 88-centowa kolacja z Wal-Mart.
Kiedy oglądałem film, oglądałem go z moimi synami (w wieku 9 i 11 lat), którzy błagali mnie, abym odkrył oszczędny posiłek Honnolda i dowiedział się, jak zszedł po El Cap po wspinaczce. Kiedy zadałem oba pytania, Honnold zaśmiał się - łaskotał, że jego historia znalazła młodą publiczność. „Kiedyś było to pudełko makaronu penne, a następnie czerwonego sosu” - przyznaje.
Honnold wyjaśnia, że podczas zejścia po wspinaczce „jest to po prostu szlak turystyczny na poboczu. Twarz jest dużą pionową twarzą, ale wtedy szczyt jest jak ta wielka, szeroka góra, i można trochę zbiegać z boku, a potem jest kilkaset stóp zjazdu.
„W ten sposób ekipa filmowa wchodziła na szczyt i tak właśnie szedłem na szczyt, żeby się przygotować. Więc tak, po prostu zbiegasz na bok. ”
Mówi, że chociaż jego historyczne wejście zajęło rekordowe trzy godziny i 57 minut: „Tego dnia spłynęło około 45 minut. Byłem bardzo podekscytowany. Byłem podekscytowany. ”
Darmowe solo , premiera telewizyjna niedziela, 3 marca, 9 / 8c, National Geographic