Recenzja „The Lost Daughter”: Olivia Colman porusza się w przestrzeni między macierzyństwem a osobowością w tym pełnym napięcia dramacie Netflixa
Nasz werdykt
To cichy, przemyślany film o niedoskonałych ludziach, nawiązujący do niedoskonałej prawdy.
Do
- - Od góry do dołu, to doskonała obsada
- - Maggie Gyllenhaal demonstruje pewność siebie jako reżyser, co jest rzadkością w debiutanckim filmie
- - Filmowe badanie macierzyństwa jest nieuporządkowane i niedoskonałe, i na tym polega piękno
Przeciwko
- - Zaciąga się trochę w tylnej połowie
Elena Ferrante Zagubiona córka to gęsta, mała powieść, która jest tak wypełniona równoległymi symbolami i komentarzami psychoanalitycznymi, że jest zdumiewającym wyczynem zwięzłości, która zajmuje mniej niż 150 stron. Jest to tak obszerna tematycznie praca, że nawet wytrawny reżyser może mieć trudności z udaną adaptacją powieściowych rozważań na temat macierzyństwa, depresji i osobistej autonomii. Dlatego trochę szokuje widok tej adaptacji napisanej i wyreżyserowanej przez Maggie Gyllenhaal – podczas jej debiutu za kamerą – która jest tak pewna siebie i pewna siebie, że wydaje się być dziełem kogoś, kto ma o wiele więcej zasług.
Scenariusz Gyllenhaala dla Zagubiona córka barwy dość zbliżone do oryginalnego tekstu Ferrante. Podąża za 48-letnim profesorem Ledą ( Olivia Colman ) na letnich wakacjach w Grecji — samotna i w separacji ze swoimi dorosłymi córkami, z powrotem w Ameryce Północnej. Pewnego dnia studiując na plaży, spotyka inną na wakacjach rodzinę. Szczególnie fascynuje ją młoda matka Nina (Dakota Johnson) i jej 4-letnia córka Elena, która sama jest zakochana w lalce, którą ciągnie po piaszczystej plaży.
Kiedy pewnego dnia Elena znika, Leda zostaje uwikłana w poszukiwania jej. Podczas gdy Elena wkrótce okazuje się, że wszystko w porządku, lalki nigdzie nie można znaleźć. To dlatego, że, pozornie niewytłumaczalnie, Leda zabrała i ukryła zaginioną lalkę — powodując załamanie zdolności Niny do radzenia sobie z zagłodzoną uwagą córką.
Powód uprowadzenia przez Ledę małej plastikowej lalki jest początkowo czymś tajemniczym. Retrospekcje do czasów Ledy jako młodej, zamężnej matki (przedstawionej z surowym duchem przez Jessie Buckley), ujawniają jednak podobieństwo między wyzwaniami macierzyńskimi jej i Niny. Konflikt między pragnieniem samorealizacji Ledy, dążenia do satysfakcjonującej kariery akademickiej a miłością do córek powoduje pęknięcie w jej duszy, którego żałuje do dnia dzisiejszego. Występy Colmana i Buckleya są tak doskonałym uzupełnieniem siebie nawzajem, że są niesamowite – wyrazem tak precyzyjnie dostrojonej pracy nad postaciami, która wypełnia lukę między uniwersalnym doświadczeniem a specyficznym badaniem postaci.
To, co udaje się Gyllenhaalowi uchwycić, to nie tylko specyfika doświadczeń przedstawionych w opowieści, ale także wewnętrzna walka motywowana siłami, których Leda zdaje się w pełni nie rozumieć. Istnieje rozłam między pragnieniem bycia kimś więcej niż „matką”, bycia kimś więcej niż to, czym była dla ciebie twoja matka, bycia w pełni autonomiczną istotą, a miłością, troską i uwagą, których wymagają małe dzieci.
Spojrzenie filmu na mężczyzn nie jest aż tak zniuansowane – nie ukrywa, że duży składnik stresu związanego z macierzyństwem jest uchylaniem się od obowiązków, które tradycyjna męskość daje młodym ojcom. Mężczyźni w filmie są fizycznie obecni, ale emocjonalnie niedostępni: pokazana przez męża Niny, Toniego (Oliver Jackson-Cohen) — gangstera, który używa gróźb i zastraszania, by zdobyć to, czego chce, Petera Sarsgaarda jako czarującego, ale lekkomyślnego kochanka Ledy i ryzykowne wakacje Niny romans z Normalni ludzie 's Paweł Mescal . Przenosi się to nieco lepiej w przypadku portretu byłego męża Ledy (Jack Farthing) – pozornie opiekuńczego, ale emocjonalnie nieświadomego. Najbliżej męskiego ideału jest Lyle (Ed Harris), amerykański ekspat, od którego Leda wynajmuje mieszkanie. Lyle jest nieco zdesperowany w swoim pragnieniu kobiecego towarzystwa i nie jest w stanie zrozumieć, kiedy Leda chce zostać sama, ale ostatecznie wspiera, gdy tego potrzebuje.
Maggie Gyllenhaal tak bardzo zwraca uwagę na szczegóły powieści Ferrante, że wydaje się nieco zbyt wierna materiałowi źródłowemu. Wchodząc po około dwóch godzinach, tempo tylnej połowy trochę się zmniejsza. Jednak Gyllenhaal pokazała, że jest potęgą reżysera aktorskiego, prowadząc swoich wykonawców w sposób, który uzupełnia nawzajem swoje mocne strony bez napaści i popisywania się.
Zagubiona córka to cichy, przemyślany film o niedoskonałych ludziach, wskazujący na niedoskonałą prawdę: jak bardzo niedoskonałe są matki i jakie niedoskonałości są przy tym przekazywane.
Zagubiona córka premiery na Netflix 31 grudnia.