„Wychowany przez wilki” 1.06-1.07 Recenzja: Uważaj na ducha w maszynie
Nasz werdykt
Idealne połączenie historii i spektaklu, które nawiązuje do dynamicznego pilota.
Do
- 🤖 Operacyjny seks w kosmosie!
- 🤖 Uśmiech Sue, gdy Campion odmawia przyjęcia chrztu
- 🤖 Bitwa pod Marcusami
- 🤖 Swędzący palec na spuście ojca
Przeciwko
- 🤖 Fabuła ciąży Tempest trwa
Ten post zawiera spoilery dla HBO Wychowany przez wilki.
Sprawdź naszą ostatnią recenzję tutaj .
Im dalej oddalamy się od Wychowany przez wilki pilot, tym bardziej zastanawiamy się, jaką formą science fiction ta seria stanie się. Czy operowa wspaniałość pierwszego odcinka – w tym bryzgająca sekwencja korytarza, o której mowa w każdym zwiastunie i kawałku materiału promocyjnego – była podstawowym elementem DNA serialu? A może stanowiło to okręcenie w kształcie Ridleya Scotta od bardziej ugruntowanej narracji? Czy możemy oczekiwać więcej? Prometeusz lub Battlestar Galactica w drugiej połowie serialu?
Oczywiście oba kierunki są mile widziane, ale po dzisiejszych odcinkach warto to zobaczyć Wychowany przez wilki może grać w piaskownicy Scotta nawet bez reżysera na czele. W Lost Paradise and Faces seria Aarona Guzikowskiego nawiązuje do niektórych wizualnych elementów, które sprawiły, że pierwszy odcinek był tak ekscytujący. W ten sposób przesuwa się o kilka wątków do przodu, oferując nam dwie z najbardziej ekscytujących godzin serialu od czasu pilota.
Odkąd opuściliśmy naszych kolonistów, napięcia się nasiliły. Matka (Amanda Collin) stała się czymś w rodzaju ćpuna pamięci, często odwiedza kapsuły stazy, aby przejrzeć odblokowane wspomnienia swojego Stwórcy (Cosmo Jarvis). Zirytowany jej częstymi wyjazdami, ojciec (Abubakar Salim) zaczyna naciskać na mamę, aby spędzała więcej czasu z dziećmi, zwłaszcza gdy Campion (Winta McGrath) i Paul (Felix Jamieson) kłócą się o sytuację z jedzeniem.
Tymczasem Marcus (Travis Fimmel) i Sue (Niamh Algar) prześledzili podróże matki do kapsuły stazy i przygotowali na nią zasadzkę. Gdy jedna grupa żołnierzy powstrzymuje Matkę, inna grupa atakuje kompleks, co skutkuje przedłużającą się strzelaniną z Ojcem (i jego nieuniknioną zdradą przez niektórych młodych ocalałych z arki). W powstałym zamieszaniu Paul kradnie matce oczy, pozwalając Marcusowi i Sue na wyłączenie jej.
To uruchamia grę Hannibala Lectora, która trwa przez większość odcinka 7. Na początku Marcus jest zdeterminowany, aby przeprogramować Matkę – w końcu był w stanie (w większości) przeprogramować Ojca z niewielkim oporem. Ale matka wie, że Marcus nie jest tym, na kogo się wydaje. Rozpoznaje twarz pod jego twarzą, wykrzykując jego akty samozaparcia i zauważając, że jego pochodzenie sprawia, że jest wyjątkowo nieodpowiedni do wychowywania dziecka. Zagubiony chłopiec, szepcze, co odpycha Marcusa dalej od Sue i Paula w kierunku jego popadnięcia w manię religijną. Może to Marcus, a nie Paweł czy Campion zapoczątkuje utopię obiecaną w proroctwie Mitry?
Przez pierwsze pięć odcinków serialu duchy – zarówno dosłowne, jak i przenośne – szeptały do uszu tych ocalałych. W Lost Paradise, kiedy Matka znajduje nowe dzieła sztuki wyryte w oknach habitatu, szybko wraca do kapsuł. Tam spotyka faksymile swojego Stwórcy, Campion Sturges (Cosmo Jarvis), który dzieli się mroczną prawdą o ludzkości. To antyki, syczy „Rzecz, która nie straszy”, przykuty do czasu. Ich życia tylko umierają. Ale twarz jej Stwórcy to zbyt wiele dla Matki, a ona szybko daje się w jego uścisku.
Ale kochanek Matki nie jest jedyną eteryczną obecnością na tym świecie. Młodemu Campionowi wyśmiewa się także twarz jego zmarłej siostry, która powtarza słowa rozpaczy i zachęca go do zabicia się i dołączenia do zaginionej rodziny. Tymczasem każda próba zabicia Matki, którą podejmuje Marcus, jest odrzucana przez głosy w jego głowie. Kiedy próbuje złamać ich rozkaz, staje twarzą w twarz ze sobą, przed Marcusem Calebem. Dwie postacie krążą wokół siebie i ostatecznie walczą, ale ani Caleb, ani Marcus nie mogą zadać ciosu. Każde kopnięcie lub pstryknięcie nożem jest idealną kontrą – dopóki Marcus nie rozprasza się ucieczką Matki, co skutkuje głęboką (i zadaną sobie) raną nożową na brzuchu.
Podczas gdy Lost Paradise służy jako krytyczny punkt zwrotny narracji dla serialu – Matka, Ojciec i Mitraic w końcu wchodzą w bezpośredni konflikt, pozostawiając androidy uszkodzone, a ludzi zwycięskich – to sposób, w jaki odcinek go podnosi. Reżyser Sergio Mimica-Gezzan (The Terror) daje z siebie wszystko w odcinku 6, oferując w równym stopniu przemoc i spektakl. W najlepszych momentach Lost Paradise oferuje odcienie charakterystycznego tableau vivant Tarsem Singh. Matka i twarz jej Stwórcy zamknięte w namiętnym uścisku. Dwa ciała splecione ze sobą i zamrożone w powietrzu unoszą się, gdy wokół nich spadają krople białej krwi androidów. Patrzymy, jak sufit się odsuwa, a galaktyka wiruje nad zachwyconą Matką. To dobra telewizja.
Biorąc pod uwagę, jak wiele zostało już zapowiedzianych w Wychowany przez wilki – przepowiednia Mitry, tajemniczy mieszkańcy Kepler-22b oraz szepty o rządzących światem Matce i Marku – serial powoli nabiera tempa horroru i religijnego futuryzmu. To nie przypadek, że te dwa ostatnie epizody były lekkimi retrospekcjami; przyszłość serialu jest do przodu, a nie do tyłu, i tak długo, jak Matka i firma pchają się naprzód w niepewną przyszłość, nic nie może powstrzymać Raised by Wolves przed osiągnięciem swojego niebotycznego potencjału.